czwartek, 29 grudnia 2011

Rozdział 3. - " Nowe Wieści "

- To ja już pójdę - powiedział Michał. - Ok, jak coś to później do ciebie przyjdę.- Odpowiedziałam. Do sali weszli moi rodzice. Powiedzieli mi, że jest już ze mną lepiej i po obiedzie zostanę wypisana do domu. Strasznie się ucieszyłam. Po wizycie rodziców poszłam do Michała. Okazało się, że on też jest wypisany. Na rozmowie czas szybko zleciał i przyszedł czas do zdjęcia węflonów . Bałam się, że będzie to bolało. Nie było to jednak takie straszne. Później poszłam się przebrać i nadszedł czas pożegnać się z Michałem. Później pojechałam do domu. Kontakt utrzymujemy do dziś. Wszystko powoli idzie w dobrym kierunku, czuje się coraz lepiej ...

To koniec pierwszego opowiadania. Mam nadzieje, że nie jest aż tak źle. Pozdrawiam : * .

sobota, 3 grudnia 2011

Rozdział 2. - "W szpitalu"

Wszyscy płakali ze szczęścia. Lekarze coś do mnie mówili, ale nie wiem dokładnie co. Moi rodzice wyszli załatwić coś z lekarzem i zostałam sama ze znajomymi. Pytali mnie jak się czuję, czy coś mnie boli itp. Odpowiadałam, że wszystko ok, tylko trochę boli mnie głowa. Byłam bardzo słaba i mówiłam bardzo cicho. Posiedzieli ze mną ok. godziny. Od razu po ich wyjściu przyszli do mnie rodzice. Zapytałam czy wiadomo już co mi jest. Powiedzieli mi, że mam lekki wstrząs mózgu i muszę zostać na 3-dniowej obserwacji w szpitalu. Po kilku godzinach moi rodzice musieli pojechać do domu, ponieważ moja mama śpieszyła się do pracy. Leżałam bezczynnie i patrzyłam się w sufit. Po jakimś czasie przyszła do mnie pielęgniarka i odpięła kroplówkę. Zapytałam ją czy mogę iść do ubikacji. Powiedziała, że jeżeli mam siłę to tak. Więc poszłam. Gdy wyszłam z ubikacji i szłam w kierunku mojej sali pielęgniarka powiedziała, że muszę iść na badania. Poszła do pokoju dla pielęgniarek i kazała mi poczekać na korytarzu. Po około 2 minutach poprosiła mnie, żebym poszła do sali C i poprosiła chłopaka o imieniu Michał na badania. Wstydziłam się trochę, ponieważ jestem nie śmiała, ale poszłam. Zapukałam i powiedziałam - Pani pielęgniarka prosi Michała na badania. - Z łóżka wstał wysoki chłopak, o brązowych włosach i brązowych oczach. Był przystojny, ale poobijany. - To ja - powiedział.- Razem wyszliśmy z jego pokoju. Na korytarzu czekała już na nas pielęgniarka. Wyszliśmy z oddziału , zjechaliśmy windą na 2 piętro. - Poczekajcie tu na mnie, zaraz wrócę. - Powiedziała pielęgniarka. - Jestem Michał, a ty? - Zapytał chłopak siadając obok mnie. - Daria - odpowiedziałam. - Mogę wiedzieć dlaczego tu trafiłeś ? - zapytałam. - Pobili mnie . - odpowiedział. Rozmawialiśmy chwilę, ale przyszła pielęgniarka i poszliśmy na badania. Gdy wróciłam do sali, to od razu sprawdziłam komórkę . Miałam kilka nieodebranych połączeń od znajomych i rodziny. Położyłam się na łóżku i przeglądałam gazetę, którą przynieśli mi znajomi. Nagle ktoś zapukał to sali. - Proszę wejść. - powiedziałam. W drzwiach pojawił się Michał. - Cześć - powiedział. - Hej. - odpowiedziałam. - Nie przeszkadzam ? - zapytał i usiadł na krześle obok mojego łóżka. - Nie, i tak nie mam co robić. - odpowiedziałam. Zaczęliśmy rozmawiać. Rozmawialiśmy o moim wypadku i o jego pobiciu. Po jakimś czasie do mojej sali weszła pielęgniarka i powiedziała,że ktoś przyszedł mnie odwiedzić.. 
( dalsza część w następnym rozdziale ) 

piątek, 2 grudnia 2011

Początek

Hej all. To bd blog, na którym bd pisała różne historie oparte na faktach oczywiście ;) ( ps. nie są one o mnie )  . Mam nadzieje, że się spodoba.. <3
No to zaczynamyy ! . :
Były wakacje. Razem z rodzicami i młodszym bratem wybraliśmy się na zakupy. Cieszyłam się, bo wypatrzyłam w sklepie super bluzkę. Podróż strasznie się dłużyła. Gdy zbliżaliśmy się do świateł nagle poczułam mocne uderzenie od tyłu. Nie wiedziałam co się dzieje. Zaczęłam panikować. Obracaliśmy się w aucie dookoła, poczułam jeszcze kilka mocnych uderzeń i nagle się zatrzymaliśmy. Po moich policzkach spływały łzy. Siedziałam z tyłu. Moi rodzice powiedzieli mi, że uderzyło w nas auto. Strasznie bolał mnie tył głowy. Czułam  jak powoli tracę czucie w rękach i nogach. Powiedziałam to mamie. Ona powiedziała, że powinniśmy zadzwonić na pogotowie. Bałam się. Mój tata zadzwonił na policje a mama na pogotowie. Pogotowie przyjechało po ok.3 minutach. Nie pamiętam reszty, chyba zemdlałam. Obudziłam się dopiero w szpitalu. Byłam podpięta do kroplówki. Naokoło mnie było kilku lekarzy, moi rodzice i znajomi z klasy....
( reszte dopisze w następnej notce - pozdrawiam )